Wrzesień, 2013
Dystans całkowity: | 996.30 km (w terenie 286.00 km; 28.71%) |
Czas w ruchu: | 38:10 |
Średnia prędkość: | 26.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 62.27 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
do pracy i z powrotem (+2,+11)
-
DST
57.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
27.80km/h
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem (6-9)
-
DST
60.50km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
27.50km/h
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem (8-12)
-
DST
54.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
27.00km/h
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mazovia Nowy Dwór (69 km) + rozgrzewka
-
DST
80.00km
-
Teren
75.00km
-
Czas
03:15
-
VAVG
24.62km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa miała być łatwa i banalna, ale jednak dało się coś wycisnąć z podwarszawskich lasów. Oprócz jazdy po łąkach, był też 20 km odcinek MTB pełen wąskich ścieżek, podjazdów, zjazdów po piachu, ciasnych zakrętów. Trasa generalnie jak najbardziej na plus. Po raz pierwszy pojechałem z 1 sektora, wiedziałem, że po starcie będzie bardzo ciężko i nie pomyliłem się, odpadłem po 13 minutach więc dość szybko, potem przez godzinę umierałem. Na szczęście wyścig był długi i w większości zdąrzyłem odrobić straty, nawet udało się wyprzedzić 10 osób z sektora1. Pojechałem swoje zgodnie z przewidywaniami, jak zawsze z mocną końcówką a może nawet biorąc pod uwagę trudność trasy ździebko lepiej niż należało oczekiwać.
do pracy a z powrotem przez KPN
-
DST
73.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
26.55km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem
-
DST
60.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
26.09km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Fort
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mazovia Rawa Maz.
-
DST
56.00km
-
Teren
50.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
27.32km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jesli chodzi o moje wrażenia to do 35 km właściwie nic szczególnego, mocna jazda tentno w normie, pilnowanie grupy i myśl że wszystko jest w porządku choć trzeba uważać. Ale jakoś ja tak mam że w każdym wyścigu jest moment, który decyduje o wyniku - najczęściej negatywnie. Tym razem było to gdzies koło 35 km bo licznik nie działał. Skręciliśmy z asfaltu wzdłuż "S" w asfalt przez las, chyba z 15
chłopa każdy chciał być z przodu ale nikt nie chciał ciągnąć, jechalismy
pewnie ze 35 ale zrobiło się ciasno, nie podobalo mi się to' więc troche
odpusciłem, nagle łomot 3 gości leży, rowery lecą, jeden spada 2 metry
przede mną, myślę po mnie ale przejeżdżam po czyimś bajku i cudem
utrzymuje równowagę, zwalniam, zagadujemy do poszkodowanych, wszyscy
przytomni więc ruszam ale czoło grupy poszło juz z 200 metrów. Słyszę ,
ze coś się dzieje z tylnym kołem, zatrzymuję się i widzę że pękła
szprycha, znowu staję zaplatam o inne, mija mnie grupa z Piotrkiem.
Ruszam, koło dzwoni, czuje że jest malo stabilne bo na każdym łuku
tarcza wydaje dźwięki jak dzwon, dużo staję na pedałach odciazajac tył,
końcówkę mam mocną, sił dużo i tak jak Maciek ciągnę ogon wokół zalewu,
który "umiera" na moim kole a potem zmartwychwstaje na ostatniej
prostej, tylko jeden velmarowiec puszcza mnie z tekstem "grzej tobie się
należy". Szkoda, że nie było jeszcze ze 30 km, bo czym blizej mety tym
miałem więcej sił-tak mi sie wydawało. Koło jedzie jutro do naprawiacza,
mam luz na łożysku i brakuje mi jednak 3 szprych a nie jednej ( eh ta
spostrzegawczość na trasie), myślę, że w 2 dni zostanie naprawione a jak
nie to mam rezerwowe. Mimo wszystko grzechem byłoby nie cieszyc sie z
wyniku który pozwoli mi jechać z Mackiem i Jackiem w 1 sektorze choć ja
nie łudze się ze bedzie to jazda drużynowa, to będzie surowa lekcja pokory. Prędzej pewnie potowarzyszy mi Piotrek, który zrobił ogromny postęp. Wynik Jacka to tez już ścisla czołówkawygrać kategorię M1 w mega to akurat duzo chyba trudniej niz w giga,tracąc niecałe 4minuty do Piaseckiego, czapki z głów. Macka nie bede chwalił bo poco? - pomyslec ze na wiosne przyjeżdżaliśmy razem na metę,
Eh ta dzisiejsza młodzież
do pracy i z powrotem w ulewnym deszczu
-
DST
53.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
25.04km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Fort
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem w ulewnym deszczu
-
DST
54.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
24.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Fort
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem (12-22)
-
DST
52.30km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
26.15km/h
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze