Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 877.90 km (w terenie 383.00 km; 43.63%) |
Czas w ruchu: | 36:27 |
Średnia prędkość: | 24.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 58.53 km i 2h 25m |
Więcej statystyk |
Kanie-Lasy Młochowskie-Kanie
-
DST
47.70km
-
Teren
25.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
28.91km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy a z powrotem przez KPN
-
DST
84.10km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:15
-
VAVG
25.88km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i do serwisu
-
DST
43.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
25.54km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sochaczew - Kanie
-
DST
49.20km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
27.85km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dość mocny przeciwny wiatr i obiad tesciowej na żóładku nie przeszkodziły mi w mocnym tempie. Po drodze interwały 8 razy po 3 minuty na maksa z 2 minutowymi odpoczynkami.
do pracy i z powrotem
-
DST
53.20km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
26.16km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Fort
-
Aktywność Jazda na rowerze
do pracy i z powrotem
-
DST
54.20km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
25.61km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Fort
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mazovia Ełk 61+12 km rozgrzewki
-
DST
73.00km
-
Teren
65.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
27.38km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do sektora wchodzę jak w Orzyszu na 3 minuty przed startem juz letko spocony, nogi rozgrzane. W zamian mam miejsce na szarym końcu. Pierwsze kilometry po szybkich asfaltach i szutrach ale czoło było jakies ospałe więc można było wręcz gadać. Po 10 km tempo wreszcie rośnie. Na liczniku często zabójcze 35 km/h, choć jest trochę piachu i trawy. Trasa podobna jak w poprzednich dniach, więc staram się wytrzymać jakoś podjazdy ew. straty odrabiam dokręcając na zjazdach. Tak minęła mi pierwsza godzina i połowa wyscigu. Myślałem juz, że może jakoś dam radę utrzymać się tak do końca i poza pewnie dobrym wynikiem wyścig bedzie wyjatkowo banalny. Kolejne podjazdy kosztowały mnie coraz więcej, zasapałem się okrutnie i podświadomie czułem że niewiele trzeba bym odpadł. I niestety stało się zostałem przyblokowany na kałuży typu całorocznego i zanim ruszyłem zrobiła się luka 20 metrów i podjazd po trawie, z braku tlenu nie miałem szansy tego odrobić. Następne 15 km to samotna jazda, staram się uzupełnić płyny i cos zjeść. Na 45 km doszło mnie 4 maruderów z mojego sektora, ciągnął to towarzystwo cały czas jeden gość, tylko ja starałem się mu pomóc. Na tyle skutecznie, że dwa rzepy nam odpadły. Ostatnie 10 km to myśl o dojechaniu do mety i oczywiście wyciskanie ile się da. Na mecie jestem tylko 12 minut po zwycięzcy, osiagajac po raz piwerwszy wynik pierwszosektorowy - no tego to się spodziewałem, jeszcze nie teraz, szok i ogromna satysfakcja.
Mazovia Orzysz 56 (+15 km rozgrzewki)
-
DST
71.00km
-
Teren
66.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
26.62km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po przemyśleniach co mogę zrobić by nie umierać na pierwszych km, doszedłem do prostego wniosku. Żadnego stanie w sektorze, grzeję mieśnie przed startem i wchodzę na 5 minut przed startem. Startuję spokojnie po wcześniej rozpoznych pierwszych km jadę sobie na kole mocnych gości, żadnych problemów, tentno spokojne,po pół godznie stwierdzam, ze koniec opierdzielania się wrzucam najwyższy bieg, pojawia się zadyszka na podjazdach. Na 40 km czuję że dałem z siebie dużo inni korzystali z mojego koła to teraz ja się powiozę. I tak dojechałem sobie do mety, niezły wynik ale jeszcze lepsze wrażenia z ciekawej trasy i brak kryzysu na początku. Zobaczymy jutro czy to przypadek czy może znalazłem rozwiaznie głównego problemu.
Mazovia Gołdap
-
DST
95.00km
-
Teren
92.00km
-
Czas
03:36
-
VAVG
26.39km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
Typowo mazurska trasa z łagodnumi podjazdami i łatwymi zjazdami. Przez pierwszą godzinę umierałem niemiłosiernie, mało komu byłem w stanie dotrzymac koła, druga godzina to powolne odrodzenie a trzecia odrabianie strat i coraz mocniejsza jazda, pod koniec dałem z siebie wszystko i troche zabrakło sił na ostatnich 3-4 kilometrach. Gdyby org nie dorzucił 10 km do zapowiadanego dystansu dałbym radę. Generalnie dobry występ z niepokojącym pogłębiającym się zjawiskiem zgonu na pierwszych kilometrach. Jutro dzień odpoczynku, kajaki pojutrze Orzysz.
do pracy i z powrotem
-
DST
52.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
24.76km/h
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze