Mazovia MTB Łomianki + droga tam i z powrotem
-
DST
123.00km
-
Teren
70.00km
-
Czas
05:26
-
VAVG
22.64km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Level a6
-
Aktywność Jazda na rowerze
Koniec sezonu wyscigowego, bo rowerowy sie skończy jak spadnie pół metra śniegu.
Sezon szalony zaczął sie dla mnie od słabiutkiego startu w marcu w Józefowie, potem było trochę lepiej ale ciągle poniżej oczekiwań. 1 maja dostałem ciężką lekcję zjazdów w Karpaczu u Golonki, w czerwcu ponad 5 godzinna kąpiel błotna w Lublinie i remont roweru. W lipcu najpierw piękne wjazdy i zjazdy na Rodos, potem kolejna lekcja pokory w Klwowie na Legii. Ciężka praca, jazda na giga i lekcje które pobrałem w pierwszej części sezonu zaowocowały dopiero pod koniec lipca w Skarżysku, potem jeszcze była hardcorowa Krynica gdzie wielkim plusem było to że zjechałem prawie wszystko i to bez upadków. Potem nastpiło pasmo 4 ostatnich wrześniowo-październikowych wyścigów z których każdy kolejny był lepszy. Zakończyłem ściganie 43/234 miejscem w open w Łomiankach, tracąc do zwycięzcy tylko 14 minut, mocno zakotwiczyłem się w drugim sektorze Mazovii, nad 3 mam zapasu 25 pkt do 1 brakuje tylko 10 pkt. Forma przyszła zbyt późno, myślę że przez następny miesiąc mógłbym nadal jeździć w czubie może nawet lądując w 1 sektorze.