PM Wiązowna
Przygotowania zimowe przebiegły z zakłóceniami, łącznie 358 km ale z przerwami biegane już od października., problem z mieśniem dwugłowym zrobił mi miesieczna przerwę na przełomie grudnia i stycznia, potem narty, upadek na wycieczce w górach i zbita dłoń (złamany kciuk) i tak naprawdę przygotowania to były ostatnie 3 tygodnie (ponad 100 km). Nie udało sie zejść z wagi (82,5 przed startem), chociaż nie bolały już nogi po mocniejszych treningach i obywało sie bez ibufenu na noc. Czasy ze sprawdzianów treningowych wskazywały, że nie poprawię zeszłorocznego 1:36:50. Pogoda przed startem dobra +2 do +4 stopni, słońce, niezbyt siliny poł/wsch wiatr. Ustawiłem sie pomiedzy balonami 1:35 i 1:40. Pierwsze 7 km raczej spokojne, z pewna rezerwą schowałem sie przed wiatrem za duzym biegaczem. Na 7 km dogonił mnie balon na 1:40, pobiegłem z nim 2 km ale na zbiegu ich zostawiłem. Do 15 km miałem siły, potem biegłem juz tylko na ambicji ale ostatnie 5 km było najszybsze, czyli tak jak być powinno. W nocy po spałem bez ibufenu. Czas równo o minutę gorszy niż rok wcześniej. Biorąc wszystko pod uwagę jestem zadowolony, duzo radości i satysfakcji w czasie biegu. Chciałbym za miesiąc w Warszawie być w lepszej formie i pobiec szybciej.