Mazovia Brodnica (82+20)
-
DST
102.00km
-
Teren
80.00km
-
Czas
04:40
-
VAVG
21.86km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
950m
-
Sprzęt Merida Big 9
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po słabym maratonie w Olsztynie i klęsce w Ełku podchodziłem do startu w Brodnicy z wielkim respektem. Poranek w Brodnicy obudził nas grzmotami i paro godznną ulewą. Przestało lać godzinę przed startem. Pierwsze 20 kilometrów to spokojna jazda, nie starałem się utrzymywać koła za wszelka cenę, trochę zostałem z tyłu. Po rozjeździe Fitu zacząłem jechać trochę mocniej doszedłem nawet z 1 sektora Wojtka i Pawła z Velmaru ale nadal bałem się że zgasnę. Cały czas było góra dół a ja juz nie po raz pierwszy zostałem bez małej tarczy z przodu. Na trasie oczywiscie dużo kałuż i śliskich ścieżek ale z tym radziłem sobie dobrze. Po rozjeździe mega jechałem najpierw w 3 osobowej grupce. Cały czas ja to ciągnąłem i nawet dobrze mi z tym było. Rozkręciłem się na dobre i doganiając sukcesywnie powiększałem grupkę do stanu 6 osób. Bez małej tarczy zostałem z tyłu na stromym podjeździe, towarzystwo odjechało mi z 200 metrów, wyjechalismy znowu na szutrówkę i myślałem że pozamiatane, że sam nie dogonię 5 osobowej grupy na 5 km przed metą. Ale okazało się że beze mnie nie istnieli - po kilometrze byłem z nimi a po następnym ciągnąłem to do mety, doganiając 100 metrów przed metą jeszcze dwóch zawodników. Na koniec ładny, skuteczny finisz i 12 km powrotu na kwaterę.