Mazovia w Toruniu (82+15rozgrzewki)
-
DST
97.00km
-
Teren
92.00km
-
Czas
03:45
-
VAVG
25.87km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Merida flx xt
-
Aktywność Jazda na rowerze
I znowu nie obyło się bez przygód, niestety. Pierwsze 40 km to mocna jazda z megowcami, pilnowanie się grupy może ze dwa raz przeskoczyłem do silniejszej, generalnie ładna jazda pod kontrolą. Niestety na 40 km kraksa na szybkim szutrowym odcinku, leżymy w czterech, ja złapałem szutrowe szlify na całym boku, boli trochę bark, rower prawie ok, tylko skrzywione siodełko. Pozbierałem się po 3 minutach, decyzja oczywiscie żeby jechać mimo wszystko giga. Ruszam z tymi, którym odjechałem 20 km wcześniej. Po 2 km znowu się odrywam ale radość moja trwa krótko bo łapię kapcia z przodu. Szybka wymiana ale moi przeciwnicy odjeżdżają, ruszam wiedząc, że mam do nich 3-4 minuty straty. Po 5 km dojeżdża z tytłu znany mi zawodnik który nie raz wkładał mi po 10 minut na mecie, ale krótka rozmowa i pakt o współpracy podpisany. Grzejemy chyba szbciej jak na pierwszej pętli, robimy krótkie minutowe zmiany. Dość szybko łykamy moich rywali, na macie robiąc nad nimi 5 minut przewagi. Wynik mam dobry, nawet lepszy niz 2 lata temu gdy jechałem tu bez przygód. Za tydzień kolejny wyścig długie 94 kilometrowe giga w Mrozach, może wreszcie wszystko zagra razem.